środa, 31 sierpnia 2011

The Moody Blues "On the Threshold of a Dream"


Tak, jestem ostatnio pod silnym wrażeniem zremasterowanych reedycji klasycznych płyt The Moody Blues. Ich jakość dźwięku przewyższa wiele dzisiejszych muzycznych wydawnictw...

Chronologicznie kolejną płytą  po wspomnianej kiedyś "In the Search of the Lost Chord" jest "On the Treshold of Dream". Pierwszy z tych albumów był wypełniony przebojowymi balladami w duchu hippisowskim, zaś drugi jest dziełem poważniejszym, bardziej stonowanym ("Dear Diary", "Are You Sitting Confortably"). I paradoksalnie to właśnie "On the Treshold..." okazał się jednym z najlepiej sprzedających się albumów zespołu.

Na tej płycie z 1969 roku nie ma już nawiązań do muzyki Dalekiego Wschodu ani brzmieniowych popisów na dziesiątkach instrumentów, za to do łask wraca urządzenie, które jest najbardziej kojarzone ze stylem wczesnego The Moody Blues - melotron. Ten pra-syntezator obsługiwany przez najzdolniejszego instrumentalistę zespołu - Mike'a Pindera - zamiast imitować brzmienie orkiestry symfonicznej przyjemnie poraża siłą kilku orkiestr. Najbardziej jest to słyszalne w utworze "The Voyage", prekursorskiej miniaturze zapowiadającej tzw. rock progresywny.

Zapraszam wszystkich do przekroczenia tego "Progu sennego marzenia"...


The Moody Blues, "On the Threshold of a Dream", Deram 1969, reedycja Digitally Remastered, Decca 1997.

Brak komentarzy: