czwartek, 18 grudnia 2008

10 najbardziej ewangelicznych z ducha filmów

10 najbardziej ewangelicznych z ducha filmów (wg mnie oczywiście). Ich wartość artystyczna jest różna, a każdy ma w sobie to "coś" z nauk Galilejczyka.

10. "Siódma pieczęć", reż. I. Bergman
9. "Władca Pierścieni" (trylogia), reż. P. Jackson
8. "Purpura i czerń", reż. J. London
7. "Uśpieni", reż. B. Levinson
6. "Nędznicy" (film tv), reż. G. Jordan
5. "Opowieści z Narni" (serial tv), reż. M. Fox i inni
4. "Stalker", reż. A. Tarkowski
3. "Trzeci cud", reż. A. Holland
2. "Misja", reż. R. Joffe
1. "Wyspa", reż. P. Ługin

Ten ostatni film, który jest pierwszym, ma ciekawą recenzję tutaj. Absolutnie się zgadzam z odczuciami jej autora.

13 komentarzy:

Leszek pisze...

Dzięki za zestawienie, być może znajdę w święta czas i obejrzę podium, zwłaszcza że po zerknięciu na recenzje mam dużą ochotę.

P. Michalski pisze...

Warto, warto!

G00labek pisze...

Gdybym mógł coś zasugerować to również poleciłbym twórczość Wernera Herzoga (zwłaszcza "Aguirre"), Dreyera ("Wampir") czy Antonioniego. Cieszę się, że widzę Bergmana na pierwszym miejscu.

Dziad z Kiełczowa pisze...

Toś Bracie widział "Wyspekę" we Francji? Czy z wcześniejszych razów? Na jaki adres wysłać Ci Reda nowego? A może będziesz gdzieś w święta blisko?

radi

P. Michalski pisze...

do Michała: Bergman jest na ostatnim...

do Radka: Ostrowa widziałem u nasz w duszpasterstwie studenckim na Instytucie Katolickim. W lutym będę w Częstochowie... dam znać...

G00labek pisze...

Przyszła mi na myśl "Mechaniczna pomarańcza" Kubricka. Moim zdaniem film mocno ewangeliczny. Niektórzy powiedzieliby, że w dość przewrotny sposób, co jest możliwe; jednak ja twardo obstawiam przy swojej opinii.

P. Michalski pisze...

do Michała: a gdzie tam Kolega widzi Ewangelię???

G00labek pisze...

[Nie czytałem książki]

"Mechaniczna pomarańcza" - film o naturze zła, co od razu rzuca się w oczy. Później akcent przenosi się na ofiary, które tym razem stają się oprawcami, zataczając spiralę przemocy. Centralnym punktem obrazu wydaje mi się jednak rozmowa chcącego się nawrócić Alexa (chyba tak się nazywał główny bohater) z księdzem. Rozmowa, która rzuca nowe światło: problem wolnej woli zarówno do czynienia zła, jak i dobra. Kompozycja tego filmu jest kunsztowna, bo do tej właśnie rozmowy ściśle odnosi się druga połowa filmu, a pierwsza połowa zyskuje nowe znaczenie. W tym miejscu są nawet sceny, w których Alex czyta Ewangelię; na ogół chciałby się nawrócić, kiedy jednak dochodzi do fragmentów męki Chrystusa, bohater czuje radosne podniecenie i staje po stronie Rzymian. Również kazanie księdza na temat koszmaru piekła (przypominające utrzymane właśnie w takim tonie przestrogi Jezusa) spotkają się z cynizmem. Właśnie te sceny wydały mi się ośrodkiem, centrum całego filmu. Później jest proces bilogiczno-technicznego "nawracania" Alexa. Cały ten proces dość klarownie przedstawia wiwisekcję nie tylko psychiki bohatera, ale również natury grzechu i żalu za jego popełnienie. (Jak się okazuje: żalu nieszczerego, bo uwarunkowanego strachem i wpływem kultury!). Programowo zmodyfikowanego Alexa wielokrotnie określa się z biegiem akcji mianem "prawdziwego chrześcijanina", niezdolnego do czynienia jakiejkolwiek krzywdy, nawet wrogu, "raczej nadstawiającego drugi policzek, niż wymierzającego wet za wet" (niedokładny cytat z filmu). Tak też ma się sprawa z całą resztą filmu... za wyjątkiem zakończenia, które pokazując naukę moralną, wyraża raczej pesymistyczną niewiarę we wszelkie jej aspekty. Dlatego jest to wszystko dość przewrotne.

G00labek pisze...

P.S.: Ale z drugiej strony zapomniałem o tym, że tematem posta jest "10 najbardziej ewangelicznych z ducha filmów", a nie "filmów nawiązujących do Ewangelii", więc chyba rzeczywiście "Mechaniczna pomarańcza" niezbyt tu pasuje. My mistake :-) Excuse moi. Niemniej, warto ją obejrzeć obok wymienionych dziesięciu pozycji. Dla wielu może się okazać skarbcem refleksji nad przesłaniem Ewangelii.

P. Michalski pisze...

Przyznam, że kol. Michał częściowo mnie przekonał, ale rzeczywiście jest to film (też książki jeszcze nie czytałem) polemizujący z Ewangelią, bardziej filozoficzny.

Leszek pisze...

Niezbyt się czuję na siłach dyskutować z (zachowuję konwencję narzuconą przez Gospodarza ;) kol. Humanistami. Dorzucę za to skromnie swoją propozycję ("Truman Show").

G00labek pisze...

Książka podobno warta fatygi; mówią, że dużo lepsza od filmu, co ciężko mi sobie wyobrazić. Spis pozytywnie zaskoczył mnie obecnością "Nędzników". Film ogromnie mi się podobał, bardziej niż powieść, a wydawało mi się, że stanowi on pozycję raczej niszową.

W 1929 nakręcono również adaptację powieści "Evangeline" (już sam tytuł niesie wyraźną sugestię a treść w dość prostolinijny sposób kieruje się przesłaniem nauk Jezusa), ale nie wiem, czy akurat na srebrnym ekranie opowieść ta jest cokolwiek warta. Nigdy nie widziałem tego filmu. Patrząc jednak na plakat, przeczuwam najgorsze.

P. Michalski pisze...

No proszę, mój "number 2" doceniony: http://ekai.pl/wydarzenia/ciekawostki/x23224/misja-katolickim-filmem-wszechczasow/