Mało jest dobrych filmów o rocku. A dobrego filmu o rock and rollu z udziałem dzieci nie pamiętam. Tymczasem "Szkoła Rocka" przekonuje! Sympatyczna familijna komedia muzyczna z szalonym rockmanem-aktorem Jackiem Blackiem w roli nieudacznika - fałszywego nauczyciela z przypadku tęskniącego za starym dobrym rockiem. I zarażającego dobrym muzycznym gustem dzieci z elitarnej podstawówki, które również grają (muzycznie i aktorsko) znakomicie. Ścieżka dźwiękowa powala na kolana: kilka udanych nowych piosenek stylizowanych na klasycznego rocka (szczególnie w wydaniu amerykańskim) oraz cała masa znakomitych starych kawałków w całości lub w najlepszych fragmentach. Reżyser Linklater okazał się twórcą wszechstronnym. Robi i filmy ambitne ("niezależne" - jak to się czasem bezsensownie określa), i eksperymentalne, jak ekranizacja "Przez ciemne zwierciadło" Philipa K. Dicka, a także lżejsze, ale nie pozbawione artyzmu. Takim filmem jest "Szkoła Rocka".
"Szkoła Rocka" (The School of Rock), reż. Richard Linklater, Niemcy-USA 2003.
2 komentarze:
Rzeczywiście - zaskakująco przyjemny film. Obejrzałem do końca, choć z tego typu filmami niekoniecznie mi to się zdarza.
"Scanner darkly" jednak dużo bardziej przypadł mi do gustu (do dziś zaczynam się drapać na myśl o pierwszej jego scenie).
Pozdrawiam!
Się ma podobny gust ;)
Prześlij komentarz