Na pytanie bibliotekarza do jakiego gatunku literackiego zalicza się ta książka Oriana Fallaci odpowiedziała, że jest to kazanie.
Jest to mocne kazanie - wyraz bólu autorki po zamachu na World Trade Center w 2001 roku. Fallaci z niezłym talentem pisarskim ukazuje tę tragedię na tle kryzysu tożsamości europejskiej, który jej zdaniem ułatwia radykalnym muzułmanom niszczenie naszej cywilizacji. I tu pojawia się duża kontrowersja. Otóż dla autorki nie istnieje coś takiego, jak islam umiarkowany. Posługując się dosyć drastycznymi przykładami i wyliczając najbardziej prymitywne reżimy z kręgu kultury muzułmańskiej stara się udowodnić, że islam sam w sobie jest groźny.
Co ciekawe, ta objętościowo niewielka książka nie jest napisana z chrześcijańskiego punktu widzenia. Fallaci przedstawia się jako ateistka antyklerykalna, jednak w żadnej mierze nie identyfikuje się z nurtami lewicowymi. W wielu miejscach "Wściekłości..." wręcz zarzuca lewicowcom zakłamanie i działanie na szkodę cywilizacji euroatlantyckiej.
Nie zgadzam się z Fallaci w wielu punktach, ale "Wściekłość i duma" pobudza mnie do refleksji za każdym razem, gdy ją czytam. Zawsze - niemal jednym tchem.
Oriana Fallaci, "Wściekłość i duma", tłum. Krzysztof Hejwowski, Warszawa 2003. ISBN 83-86859-77-6
1 komentarz:
No, to zmobilizowałeś mnie do przeczytania :)
Prześlij komentarz