A na ostatki ostatków polecam płytę dyskotekową, bom świadomy, że będzie ona puszczana jeszcze podczas wielu karnawałów. Tajemniczy projekt ukrywającej się pod pseudonimem Sally Shapiro Szwedki oraz jej szerzej nieznanego producenta i twórcy większości repertuaru płyty. Ten duet postanowił nagrać płytę w stylu europejskiej muzyki dyskotekowej, ale pod silnym wpływem elektronicznego disco lat 80., a szczególnie Italo Disco! I co najdziwniejsze, nie wyszedł z tego ani pastisz, ani plagiat, ani hołd złożony tamtejszym twórcom. "Disco Romance" to album jakby wyjęty z tamtej epoki, wyróżniający się na tle dzisiejszych płyt popowo-tanecznych świetnymi melodiami i niezwykłym urokiem śpiewu, bez gwiazdorstwa i bez pseudonowatorskich udziwnień. Sally raz śpiewa podobnie do Maggie Reilly od Mike'a Oldfielda, a raz w stylu zespołu X-Perience.
W aranżacjach ci, którzy znają przeboje parkietów sprzed dwudziestu paru lat, odnajdą delikatne nawiązania do Alphaville, Secret Service, Bad Boys Blue, Fancy'ego, Sandry, Koto i Laserdance, Human League, a nawet do twórców new romantic.
Trzy pierwsze piosenki albumu: "I'll Be By Your Side", "I Know" i "Find My Soul" na pewno wejdą na stałe do repertuaru dyskotek. Wyróżnia je też delikatny skandynawski chłód. Wartościowe są też dwa utwory, które zostały dołączone do amerykańskiej wersji "Disco Romance", a mianowicie "Jackie Jackie (Spend This Winter With Me)" z sympatycznym teledyskiem oraz "Skating in the Moonshine" z przepiękną solówką syntezatorową.
Sally Shapiro poznałem dopiero 31 grudnia 2008 r., dzięki temu "Disco Romance" wpisałem na moją listę najlepszych płyt przesłuchanych w ubiegłym roku.
Sally Shapiro, "Disco Romance", Diskokaine 2006.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz