wtorek, 28 lutego 2012

"Oto jest głowa zdrajcy" reż. Fred Zinneman

Ogromna szkoda, że to arcydzieło światowego kina odkryłem dosyć niedawno. Oczywiście, że już wcześniej słyszałem o dobrym, hojnie nagradzanym filmie o Tomaszu Morusie, ale nie miałem okazji, by ten obraz obejrzeć, choć w Polsce na DVD był dostępny przynajmniej od 2006 roku.

Nieprzetłumaczalny tytuł "A Man for all Seasons" został dobrze zastąpiony polskim "Oto jest głowa zdrajcy", gdyż film Zinnemana zadaje ważne pytania: czym jest lojalność? czym jest zdrada? gdzie kończy się racja stanu? Ale nie jest to opowieść o kanclerzu Anglii Tomaszu, ale o jego sumieniu i rozterkach związanych z wiernością Bogu i samemu sobie. Dzięki temu film ten jest uniwersalny i ciągle aktualny.

"Oto jest głowa zdrajcy" to adaptacja sztuki teatralnej Roberta Bolta, jednak talent reżysera nadał scenariuszowi niezwykły rozmach przypominający wielkie widowiska filmowe lat 50. i 60. ubiegłego stulecia z monumentalnymi dekoracjami i pysznymi zdjęciami. Georges Delerue zilustrował film wspaniałą muzyką z licznymi renesansowymi stylizacjami. Ale w końcu główną siłą omawianego obrazu jest obsada: Paul Scofield w roli Morusa, Robert Shaw jako Henryk VIII, Orson Welles jako kardynał Wosley, stawiający pierwsze kroki w filmach John Hurt oraz wielu innych świetnych aktorów nawet w bardzo małych rolach.

Film zasłużenie został obsypany Oscarami i znajduje się na tzw. liście watykańskiej.


"Oto jest głowa zdrajcy" (A Man for all Seasons), reż. Fred Zinneman, USA 1966.